Gęsta zabudowa wciśnięta w wąskie, średniowieczne uliczki czyni ją niezdatną dla tłumów. Kompletnie nieadekwatne są pamiętające twarze tutejszych surrealistów bary i kawiarnie o powierzchni paru metrów kwadratowych, a także tajemniczość miasta, która broni się ostatkami sił i jest już wyłącznie umowna. Tak zwane ukryte bary, w teorii mające unikać przybyszów, stają się atrakcjami coraz to popularniejszymi. Wręcz zdarza się, że właśnie one stanowią główne punkty do zobaczenia dla niektórych grupek.
Zjawiskiem przykrym i przez wspomniany już układ Starego Miasta jeszcze nieprzyjemniejszym jest sława Barcelony jako miasta zabawowego. I tak trafiają tu grupy świętujące wieczory kawalerskie, fani piłki i postacie przypadkowe, a skuszone siłą nabywczą swojej waluty - najczęściej funta. Każdej nocy o porze dowolnej ściany zostają obsikane, gardła wrzaskiem zdarte a ulice zaśmiecone. Porzucone kebaby i alkohol porywają nocujący na ulicach. Pozostałości nocy zostają rozwłóczone jak padlina na całe dzielnice.
Po zjedzeniu i wypiciu trzeba zutylizować organiczny bagaż. Wiedziony pozorną godnością człowiek imprezujący nie zdecyduje się na oddanie moczu na środku deptaku - przyczajony jak tygrys zakradnie się w którąś z węższych ulic. Po nim zakrada się jeszcze kilkunastu.
Parę godzin później poranna atmosfera przyprawia wstających do pracy o mdłości, niewprawionych o wymioty(fakt!). Zbawiciele miasta czyli śmieciarze, których zniknięcie na parę dni pogrzebałoby ludzi żywcem, nieraz i rano i wieczorem sprzątają, a następnie przepłukują szlaufem każdy zaułek. Wszystko wraca do akceptowalnej normy, by po nocy znów zamienić się w pobojowisko.
Czkawką odbija się to nie tylko atmosferze Barcelony - lokalni, zarówno świeżsi i starsi jawnie sprzeciwiają się dominującej formie turystyki. Z reguły jest to wyłącznie żywa niechęć - niepoparta niestety szerzej zakrojonymi inicjatywami. O tym za moment!
Miłego dnia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
10 komentarzy:
Super zdjęcia!
"Życie miasta" w swojej fizjologicznej odsłonie, na które nikt nie chce zwracać uwagi..
Ciekawe spojrzenie na Barcelonę. Mnie nie przyszło w udziale zobaczyć tego miasta wieczorowo-nocną porą, więc nie miałam okazji zwrócić uwagi na taki niszczycielski trend wszędobylskich turystów.
Zawsze chciałam odwiedzić Barcelonę, ale niestety nie miałam jeszcze okazji. Jak każde miasto kryje w sobie mroczą stronę.
Byłem i również zdecydowanie polecam :)
Barcelona to piękne miasto. Z przyjemnością odwiedzę je jeszcze raz.
Ja też byłam, ale zdecydowanie za krótko - nawet połowy nie zwiedziłam :(
Nieziemskie miasto, ale potrzeba kilku dni żeby poznać najważniejsze miejsca
Najzabawniejsze, że byłem tam dwukrotnie przy okazji turniejów karcianych i nie miałem okazji dobrze zwiedzić tego miasta. Następnym razem będę się musiał wybrać tam tylko w celach turystycznych, bo jest tam naprawdę urokliwie.
Super blog. Bardzo ładne zdjęcia robisz!
Prześlij komentarz